Witajcie!
Z tej strony Carosia. Coś dawno mnie tu nie było, prawda? Ale powracam wraz z przywróconą do życia kadrą pisarską. Jej członkinie miały za zadanie napisać krótkie opowiadanie bądź wiersz, którego tematem byli Jeźdźcy Dusz. Jak im poszło? Zobaczcie sami!
Sylvie Wateryard
*****
Amira Lionfield
,,O Jeźdźcach Duszy"
Gdy Jorvik mrok otula, gdy niebezpieczeństwa nadchodzi czas,
Tracimy nadzieję - to będzie koniec dla nas!
Jednak grupa dziewcząt przyjaźnią związana,
Obowiązkiem ratowania świata zobowiązana
Na koniach szybkich niczym wiatr
Galopują ratować świat.
Czwórka dziewcząt, Jeźdźcami Dusz jest zwana,
ze swoimi końmi magiczną więzią powiązana.
Moc Aideen prowadzi je przez mrok
By w postępach móc uczynić kolejny krok
Choć na pierwszy rzut oka, jest to normalna grupa dziewczyn zgrana
To w ich żyłach płynie energia pradawnych druidek podarowana.
Poza codzienną nostalgiczną rutyną
Szkolą się pilnie w poznaniu natury swojego kręgu.
Bowiem każda specjalizuje się w mocy własnego zasięgu: słońca, gwiazdy, księżyca, czy błyskawicy.
Posługują się nimi przygód miłośnicy.
Bez ich koni Jeźdźcami Dusz już by nie były,
To dzięki nim, w pełni moc druidów odkryły
Konie to niezwykłe, starbreedy posłuszne
Wiernie swoim jeźdźcom towarzyszą, wierzchowce wielkoduszne.
Głównym wrogiem Jeźdźcy Mroku się okazali
Gdyż spiski mają niecne i złe rzeczy planowali
Już nie raz problemów nam narobili
Jednak nie ważne, ile razy planów by zniszczyli
Dziewczyny zawsze będą razem,
Nie opuszczą się w kłopotach
I zło pokonają w podskokach.
*****
Vanessa Duksbrooke
Pewnego słonecznego dnia, podczas śniadania wpadłam na pomysł aby w te wakacje pojechać na obóz jeździecki. Co prawda nigdy nie siedziałam na koniu, ale od zawsze chciałam jeździć. Moja mama od razu się zgodziła, bo sama namawiała mnie abym w te wakacje gdzieś pojechała. Po śniadaniu od razu z mamą zaczęłyśmy szukać idealnego obozu dla mnie. Zajęło nam co prawda to cały dzień, ale w końcu znalazłam. Był to obóz w Valedale. Moja mama od razu tam zadzwoniła i upewniła się, że są jeszcze wolne miejsca, na szczęście jeszcze były więc mama mnie zapisała i wpłaciła pieniądze. Miesiąc przed obozem pojechałyśmy z mamą, aby kupić mi potrzebne do jazdy rzeczy. Tydzień przed obozem zaczęłam pakować rzeczy. W końcu nadszedł dzień obozu, więc jak najszybciej spakowałam walizkę do auta i razem z moim tata pojechaliśmy do stajni w Valedale. Po dojechaniu na miejsce pożegnałam się z tatą i pobiegłam przed stajnie, gdzie właścicielka miała nam wszystko opowiedzieć. Właścicielka oprowadziła nas też po stajni i podzieliła nas
na trzy grupy: początkujący, średni zaawansowani i zaawansowani. Oczywiście trawiłam do grupy początkujące bo jak mówiłam nie umiem jeździć konno. Po tym wszystkim ruszyliśmy na kolacje a potem do pokoi. Trafiłam do pokoju z Victorią i Natalią. Były naprawdę miłe i szybko złapałyśmy wspólny język. Po kolacji razem z Natalią poszłyśmy trochę pozwiedzać (miała iść też z nami Victoria ale była strasznie zmęczona więc została w pokoju). Po 15 min zwiedzania Natalia poszła już do pokoju, ale ja postanowiłam jeszcze trochę pozwiedzać. Podczas oglądania natchnęłam się na jakieś ruiny na których widniały znaki był znak błyskawicy, słońca, gwiazdy i księżyca. Szczerze bardzo mnie one zaciekawiły gdyż interesuje się takimi rzeczami. A jeszcze jakby tych ruin było mało nieopodal ich była stworzona dziwna spirala ze ścieżki postanowiła się temu trochę przyglądać, gdy nagle usłyszałam stukanie kopyt. Wiedziałam że to na pewno żadna z obozowiczek, bo jak pytałyśmy po pokojach z Natalią czy idą ze z nami już wszystkie dziewczyny leżały w piżamach. Postanowiłam się schować i sprawdzić co to jest i co ta osoba robi tu o tej godzinie. W końcu zobaczyłam siwe nogi konia, a jak popatrzyłam się wyżej ujrzałam śliczną czerwoną włosom dziewczynę dosiadającą majestatycznego niebieskowłosego konia. Nigdy w życiu nie widziałam piękniejszego konia. Potem zobaczyłam jak ta dziewczyna chodzi po tej dziwnej spiralnej ścieżce a na końcu znika. Od razu wiedziałam że w tej wiosce dzieją się dziwne rzeczy. Jak tylko dziewczyna zniknęła poszłam do pokoju z zamiarem opowiedzenie tego dziewczyną z pokoju ale przypomniałam sobie że jest już 1 w
nocy więc one już dawno spały. Na drugi dzień jak tylko się obudziłam pomyślałam sobie że dobrze że nie powiedziałam o ty zdarzeniu dziewczyną, one same powiedziały mi że nie wierzą w magie więc pewnie by mi nie uwierzyły. Pod koniec dzisiejszego dnia znowu wieczorem poszłam w tamto miejsce, ale tym razem nikt już tam nie przyszedł. Nazajutrz rano jak oporządządzałyśmy konie zobaczyłam tą czerwono włosom dziewczynę, która pierwszego dnia zniknęła. Ale teraz nie była sama były z nią jeszcze trzy dziewczyny. Były tam dwie blondynki z czego jedna miała dziwną plamę na połowie twarzy i jedna ciemniejszej karnacji brunetka w okularach . Postanowiłam trochę je podsłuchać, więc udając, że poszłam po szczotki podsłuchałam je. Usłyszałam tylko, że na Jorvik dzieje się coś złego i że jakiś Frip kazał wszystkich zwołać. Pierwsze pytanie jakie mi się nasunęło było kim jest Frip, a drugie co się dzieje złego. Wieczorem po kolacji przyszła do naszego pokoju właścicielka stajni. I powiedziała że jak jeszcze raz zobaczy, że o 22.00 niema mnie w pokoju to zadzwoni do moich rodziców żeby mnie wzięli. Oczywiście, że tego nie chciałam bo naprawdę mi się tu podobało więc już nigdzie nie wychodziłam po 21.00. Ale pomyślałam że może ona nie chce, abym o czymś wiedziała dlatego każe mi nie wychodzić. Powiedziałam trudno. Reszta obozu zleciała mi bardzo szybko i nie spotkałam już więcej tych dziewczyn ani nie działo się nic podejrzanego. Od razu ja wróciłam z obozu rodzice zapisali mnie na jazdę. Zapisali mnie do stajni Srebrnej Polany bo tam miałam najbliżej. Pierwszą jazdę tam odbyłam na fantastycznej klaczy imieniem Thunder. Była to klaczka rasy Szlachetnej Półkrwi. Po jeździe instruktorka zaprowadziła mnie do biblioteki abym tam poczekała na rodziców. I wtedy przypomniała mi się historia z Valedale i pomyślałam, że tu znajdę jakieś książki na ten temat. Więc zaczęłam coś tam szperać po tych książkach i natknęłam się na książkę o jeźdźcach dusz, w której było o tych dziwnych kamieniach runicznych. Zaczęłam trochę przeglądać kiedy zobaczyłam że do biblioteki weszła brunetka o ciemnej karnacji z okularami. Skądś ją kojarzyłam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Postanowiłam do niej zagadać czy wie kto to są jeźdźcy dusz i czy widziała kiedyś takie kamienie runiczne. Linda (bo tak miała na imię) niechętnie o tym chciała rozmawiać, ale w końcu powiedziała że jeźdźcy dusz to tacy obrończyni Jorviku, a potem dziewczyna chciała odjeść, ale przyjrzałam się jej dokładnie i przypomniałam sobie, że to ta która gadała z czerwonowłosą dziewczyna w Valedale. Od razu powiedziałam jej o tej historii i chyba się trochę przeraziła, że to widziałam ale postanowiła mi wszystko powiedzieć o tym i sama jest jeźdźcem dusz. Powiedziała też że mieli nikomu nie mówić kim są, ale powiedziała mi tylko dlatego, że już i tak wiedziałam za dużo. Spytałam się też o co chodziło z tą dziwną spiralą. Odpowiedziała że jak chodzą tą ścieżką to otwiera się portal, a przez portal idą do tajemnego miejsca spotkań jeźdźców dusz. Z Lindą nawet się zaprzyjaźniłam i zawsze jak miałam jazdy to po moich jazdach spotykałyśmy się w bibliotece i ona opowiadała mi coraz więcej o Dark Core (przeciwnikach jeźdźców dusz) i o ich misjach. Linda obiecała mi też że poznam w końcu resztę czyli Alex, Anne, Lisę i oczywiście ich konie. Mam też jeszcze poznać Meteora czyli konia Lindy. Już nie mogę się
doczekać :D
Jeśli chcecie zobaczyć rezulaty cotygodniowych wyzwań kadry fotograficznej (pod nadzorem Natalii Hawkbrooke) to zapraszam na naszego Instagrama -> @different_ponies_army.
Do zobaczenia wkrótce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz