poniedziałek, 11 lutego 2019

Luźne, niedzielne spotkanko

Valedale, 10.02.2019 r.




     Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie klubowe Poniaczy. Ogólnie miało się odbyć o 18:20, lecz członkinie pozytywnie zaskoczyły mnie tym, że pojawiły się o wiele wcześniej. Także ilość osób, która przybyła pozytywnie mnie zaskoczyła. Spotkanie nie miało określonej tematyki, choć można je nazwać kucykowym, gdyż każda z nas zabrała ze sobą kucyka (a także ubrała się w strój klubowy). 



     Z miejsca zbiórki - Jeziora Valedale - ruszyłyśmy galopem w stronę Valedale. Jednak zamiast jechać przez miasteczko, udałyśmy się jeszcze do pobliskiego Wodospadu, aby tam zrobić zdjęcie w nieco innym niż zwykle ustawieniu. Spróbowałyśmy ustawić się w koło co nawet nie wyszło tak źle jak na pierwszy raz.







     Stamtąd udałyśmy się na krótki odpoczynek i pierwszy przystanek - grilla bez kiełbasek. Tam poopowiadałyśmy nieco o feriach (czy raczej bardziej wspomnieniach jakie zostawiły) i o innych rzeczach. Tutaj także zrobiłyśmy kolejne zdjęcie.
Muszę przyznać, że choć teraz ognisko wygląda całkiem ładnie to jednak tych kiełbasek brakuje. Bez tego to już raczej nie tyle grill co zwyczajne ognisko. ;/







     Po odpoczynku i rozmowach, cwałem skierowałyśmy się w stronę padoku Valedale by porobić nieco zdjęć w różnych ustawieniach. Nie było tak źle jak na pierwszy raz jeśli chodzi o taką sesję, ale wiemy jedno. Na pewno jeszcze nie raz to kiedyś powtórzymy (już z przygotowanymi pomysłami oczywiście). Krótka sesja na padoku, uświadomiła mi, że to nie takie proste jak z początku zakładałam.






     
Z terenów Valedale przeniosłyśmy się do Fortu Pinta. Aby było szybciej, każda z nas dojechała na miejsce podwózką. To tam jedne z nas poczekały na resztę, a niektóre postanowiły nieco pojeździć w wodach Srebrnej Rzeki by tym samym nieco schłodzić nogi zmęczonym kucykom.

     Zmęczone nieco dniem dzisiejszym, postanowiłyśmy odpocząć na leżakach pod czujnymi oczami naszych kucyków. Mały odpoczynek na koniec dnia przyda się każdemu.



     Spotkanie zakończyłyśmy już w nieco mniej licznym gronie, piknikiem na plaży Fortu Pinta. 



     Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie i za zdjęcia (czyli Ylvie, Sabi, Sylvi, Lu). Mimo tego, że niektórzy dochodzili w trakcie, a inni nie mogli być z nami do końca - to jednak wszystkim dziękuję. ;D




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz